W Krakowie nikt nie powie, że "idzie na dwór nazrywać jeżyn". Mówi się "idę na pole nazrywać ostrężnic" ;-)
W każdym razie, czy to jeżyny, czy ostrężnice - właśnie nadszedł na nie sezon. Dojrzałe, soczyste, fantastycznie smakują jako dodatek do ciast. W moim przepisie grają pierwsze skrzypce. Pomyślałam sobie jednak, że ciasto z kremem śmietankowym i ostrężnicami będzie co nieco nudne. Postanowiłam więc zrobić krem miętowy i to był prawdziwy strzał w dziesiątkę! Ciasto to biszkopt kakaowy, naponczowałam je likierem miętowym, a do kremu na bazie śmietanki dodałam syrop miętowy. Dzięki takiemu zestawieniu smaków powstał idealny deser na końcówkę słonecznego lata.
Składniki (okrągła blacha 20 cm)
Biszkopt czekoladowy:
- 5 jajek w temperaturze pokojowej, osobno białka i żółtka
- 3/4 szklanki cukru
- 3/4 szklanki mąki tortowej
- 1/4 szklanka mąki ziemniaczanej
- 1 łyżka kakao
Do przełożenia
- 4 łyżki likieru miętowego
- 3 łyżki syropu miętowego (użyłam syropu do koktajli)
- 500 ml śmietanki kremówki
- 4 łyżki cukru pudru
- 2 szklanki ostrężnic
Przygotowanie
Piekarnik nagrzewamy do 175 stopni C, dno blachy wykładamy papierem do pieczenia. Białka ubijamy na sztywną pianę, dodajemy powoli cukier, dokładnie ubijamy. Pojedynczo dodajemy żółtka i miksujemy na najniższych obrotach. Obydwie mąki oraz kakao mieszamy i przesiewamy z wysoka, łączymy z białkami i żółtkami. Wykładamy na blachę, pieczemy 35 minut. Po wyciągnięciu z piekarnika gorące ciasto (w blaszce) zrzucamy z 40 cm, odstawiamy do wystygnięcia.
Śmietankę ubijamy na sztywno, dodajemy cukier puder i dokładnie mieszamy. Następnie powoli wlewamy syrop miętowy i mieszamy do momentu połączenia składników.
Ciasto kroimy na 3 blaty, każdy z nich ponczujemy likierem miętowym. Na blaty nakładamy śmietankę oraz warstwę ostrężnic, przekładamy ciasto.